Prezydent Putin i licencjonowany przez niego szef grupy najemników (PMC) Prigożyn potwierdzili trafność określenia używanego na początku lat 90. w stosunku do Rosji – „Górna Wolta z bronią jądrową”. Do tej pory uważaliśmy, że to, co zdarzyło się w Rosji 24 czerwca, mogło się wydarzyć jedynie w jakimś państwie środkowej Afryki. Tam również najemnicy obalają lub próbują obalać rządzącego dyktatora czy mniej krwawego lokalnego kacyka.

Prigożyn, już sam, pokazał, ile wart jest przeżarty korupcją i niekompetencją dyktatorski system władzy zbudowany przez Putina, z pomocą równie jak on szemranych osobników. Przedstawicieli studiów strategicznych powinny zainteresować implikacje wydarzeń z 24 czerwca dla mocarstwowego, zwłaszcza nuklearnego, statusu Rosji. Przecież taka sytuacja nie zdarzyła się w żadnym z mocarstw tworzących klub atomowy (P-5). Nie wiemy, na ile realne było przejęcie władzy przez buntowników, mogły się wszakże do nich przyłączać kolejne jednostki wojskowe niezadowolone ze swego najwyższego zwierzchnictwa. A może jedynie poważnemu osłabieniu uległa pozycja samego Putina (skoro Prigożyn nie trafił do łagru lub pod ścianę) i jesteśmy świadkami początku procesu przejmowania władzy na Kremlu przez formującą się powoli grupę spiskowców? Czy awantura wojenna Putina przeciwko Ukrainie, po buncie wagnerowców, zredukuje Rosję do roli obecnej Francji czy Wielkiej Brytanii i na placu wielkiej gry pozostanie duet USA-Chiny? A może bizarna (śmieszno-straszna) Rosja przestanie się liczyć nawet dla swojego otoczenia (z wyjątkiem Białorusi pod Łukaszenką)? Co wtedy zrobić z nadmiarowym potencjałem nuklearnym Rosji? Redukować przy pomocy wynegocjowanej pomocy międzynarodowej, jak po upadku Związku Sowieckiego? Tydzień wcześniej, czołowy ekspert Kremla, sugerował danie nuklearnej nauczki Zachodowi. Istotnie, z taką propozycją mógł wystąpić jedynie ktoś mentalnie z Górnej Wolty. Ale czy atomowy straszak Putina, używany przezeń od lutego 2022 r., jest teraz mniej czy bardziej wiarygodny?     

Pytań różnego kalibru jest więcej. Nie chcę wyczerpywać ich katalogu. Chciałbym jednak zaprosić członków Stowarzyszenia do krótkich komentarzy na powyższy temat (nie sam bunt, lecz implikacje dla mocarstwowości Rosji). Proszę o komentarze objętości ½ – ¾ strony, które łącznie, gdy będzie już ich 5-7, zamieścimy na naszej stronie. Czekamy jeden tydzień, po czym całość pójdzie na stronę.

Roman Kuźniar,
Uniwersytet Warszawski