Zaostrzenie konfliktu indyjsko–pakistańskiego, choć gwałtowne i niespodziewane, z szerszej perspektywy nie może dziwić. Obydwa państwa od 1947 roku (a więc od początku istnienia na nowożytnej scenie politycznej) pozostają w sporze o przynależność państwową terytorium dawnego (formalnie) suwerennego księstwa Dżammu i Kaszmir. Przybierał on rozmiar otwartej wojny w 1948 i 1965 roku, a także był terenem walk podczas wojny o niepodległość Bangladeszu w 1971 roku. Kilkakrotnie również dochodziło do wymiany ognia na linii demarkacyjnej w Kaszmirze (zwanej Linią Kontroli) po zamachach terrorystycznych w Indiach, dokonywanych przez separatystów, o których wspieranie New Delhi oskarża Pakistan. W 1999 roku społeczność międzynarodowa stanęła przed wyzwaniem deeskalacji działań militarnych w nowych warunkach: obydwa zwaśnione państwa oficjalnie były już lokalnymi mocarstwami atomowymi. Jednakże do tej pory strona indyjska nigdy nie sięgała po broń ekologiczną.

Konflikt na froncie ekologicznym.

            Pakistan czerpie około 80% swoich zasobów słodkiej wody z systemu rzeki Indus. W 2024 roku dostępność wody na mieszkańca spadła do około 860 m³ rocznie, co plasuje kraj poniżej progu stresu wodnego, określonego przez ONZ na 1700 m³. Prognozy wskazują, że bez skutecznych strategii zarządzania wodą, ten wskaźnik może spaść do 500 m³ do roku 2040, co sklasyfikuje Pakistan jako kraj dotknięty ekstremalnym niedoborem wody. Deficyt wodny w Pakistanie ma znaczący wpływ na sektor rolniczy, szczególnie w odniesieniu do podstawowych upraw, które zapewniają bezpieczeństwo żywnościowe i dochody z eksportu. Problem ten objawia się zarówno w zmniejszonych plonach, jak i w zmianach struktury upraw oraz destabilizacji całego systemu produkcji rolnej.

Pszenica

Pszenica pozostaje najważniejszą rośliną uprawną w Pakistanie. W sezonie 2024/2025 powierzchnia upraw pszenicy wyniosła 9,734 tys. hektarów, a produkcja osiągnęła rekordowe 31,583 tys. ton, co stanowi wzrost o 20% w porównaniu do średniej z ostatnich pięciu lat. Średni plon wyniósł 3,24 t/ha, co również jest najwyższym wynikiem w analizowanym okresie .

Ryż

Ryż, będący drugim pod względem znaczenia produktem rolnym Pakistanu, odnotował w sezonie 2024/2025 powierzchnię upraw na poziomie 3,800 tys. hektarów. Produkcja ryżu niełuskanego wyniosła 15,002 tys. ton, a ryżu łuskanego 10,000 tys. ton, co oznacza wzrost o 19% w porównaniu do średniej z ostatnich pięciu lat .

Bawełna

Bawełna, kluczowy surowiec dla przemysłu tekstylnego Pakistanu, doświadczyła spadku produkcji w sezonie 2024/2025. Powierzchnia upraw wyniosła 2 mln hektarów, a produkcja została zrewidowana w dół do 5,2 mln bel, co oznacza znaczący spadek w porównaniu do poprzednich lat .

Oprócz niedoboru wody, dużym problemem są straty wynikające z nieefektywnej infrastruktury irygacyjnej. Szacuje się, że ponad 60% wody przeznaczonej do irygacji jest tracone z powodu nieszczelności kanałów i nieefektywnych metod nawadniania. Dodatkowo, zasolenie gleb stanowi poważne zagrożenie dla rolnictwa. W Pakistanie około 6,67 mln hektarów, czyli 30% gruntów rolnych, jest dotkniętych zasoleniem i sodowością, co prowadzi do obniżenia plonów i degradacji gleby .

Oprócz kluczowego znaczenia dla rolnictwa i zaopatrzenia w wodę pitną, dorzecze Indusu stanowi podstawę pakistańskiej energetyki wodnej. W 2024 roku zainstalowana moc elektrowni wodnych w Pakistanie wynosiła 11 519 MW, co stanowiło około 23% całkowitej zainstalowanej mocy w kraju. Główne obiekty hydrotechniczne, takie jak zapory Tarbela i Mangla, działają w oparciu o przepływ wód pochodzących z topniejących lodowców Himalajów i Hindukuszu. Raport Central Water Commission (2023) wykazał, że opóźnione i mniej przewidywalne szczyty roztopowe wpływają nie tylko na stabilność produkcji energii, ale także na bezpieczeństwo infrastruktury, zwiększając ryzyko powodzi błyskawicznych i przerwania zapór. Dodatkowo, malejące zasoby wodne zmuszają rząd Pakistanu do planowania kosztownych inwestycji w infrastrukturę retencyjną oraz poszukiwania alternatywnych źródeł energii.  Z powodu tej silnej zależności od wód Himalajów wszelkie działania Indii ograniczające przepływ wody lub budowa zapór w regionach spornych (np. Kishanganga) postrzegane są przez Islamabad jako zagrożenie nie tylko dla rolnictwa, ale i bezpieczeństwa energetycznego państwa.

Podpisany w 1960 roku pod auspicjami Banku Światowego Indus Water Treaty, reguluje szczegółowy podział zasobów wodnych systemu rzeki Indus pomiędzy Indie i Pakistan. Na mocy tego porozumienia Pakistan ma wyłączne prawa do trzech zachodnich rzek: Indus, Jhelum i Chenab. Przepływają one przez terytorium Pakistanu i są kluczowe dla zapewnienia wody pitnej, nawadniania rolnictwa oraz generowania energii elektrycznej w Pakistanie. Kraj ten ma pełne prawo wykorzystywania tych rzek w zakresie, w jakim nie powoduje to zmian w naturalnym przepływie wód. Indie są zobowiązane do zapewnienia, aby ich inwestycje hydrotechniczne budowane na tych rzekach, takie jak tamy czy elektrownie, nie miały negatywnego wpływu na przepływy w Pakistanie. W celu nadzoru nad wykonywaniem postanowień traktatu powołano specjalną Stałą Komisję Indusu (Indus Commission). Jest odpowiedzialna za interpretację traktatu i jego postanowień. Jej główne zadanie stanowią monitorowanie wykorzystania wód oraz interweniowanie w przypadku naruszeń postanowień traktatu. Komisja działa na podstawie ścisłych reguł, które wymagają zgody obu stron na realizację dużych projektów hydrotechnicznych na rzekach, gdy dotyczą obu państw. Traktat przewiduje także możliwość rozwiązania sporów za pomocą arbitrażu. W przypadku nieporozumień, które nie mogą zostać rozwiązane przez Komisję, strony mogą zwrócić się do specjalnego Międzynarodowego Trybunału Arbitrażowego.

            Badania przeprowadzone przez Stockholm International Peace Research Institute (SIPRI) wskazują, że w państwach o ograniczonych zasobach wodnych, w których istnieją napięcia polityczne, istnieje podwyższone ryzyko wystąpienia konfliktu hydropolitycznego. Region Azji Południowej, a zwłaszcza dorzecze Indusu, jest szczególnie narażony na takie zagrożenia. Zgodnie z raportami SIPRI, w kontekście zmniejszającej się dostępności wody, rosną napięcia między państwami, co może prowadzić do eskalacji sporów międzynarodowych dotyczących wspólnych zasobów wodnych.

            Według danych Międzynarodowej Organizacji ds. Migracji (IOM) w samym tylko 2022 roku około 3,9 miliona osób w Pakistanie zostało przesiedlonych wewnętrznie w wyniku skutków zmian klimatu, głównie w prowincjach Sindh, Pendżab i Balochistan. Szacunki UNHCR pokazują, że do końca 2023 roku liczba ta wzrosła do ponad 4,4 miliona i systematycznie rośnie każdego roku. Większość uchodźców klimatycznych w Pakistanie przenosi się do miast – głównie Karaczi, Lahauru i Islamabadu – gdzie próbują znaleźć schronienie. Pakistan jest również krajem pochodzenia uchodźców klimatycznych w kontekście międzynarodowym. Z danych Global Internal Displacement Database wynika, że do końca 2023 roku około 800 tysięcy osób opuściło Pakistan w związku z trudnościami życiowymi wywołanymi zmianami klimatu. Według projekcji organizacji Climate Refugees do 2050 roku liczba osób zmuszonych do opuszczenia Pakistanu w wyniku degradacji środowiska może sięgnąć 5–6 milionów. Zjawisko to budzi również niepokój w krajach przyjmujących, gdzie migranci klimatyczni nie są objęci ramami konwencji genewskiej, co sprawia, że ich status prawny jest niejasny. Z raportu Azjatyckiego Banku Rozwoju wynika, że brak formalnego statusu dla migrantów klimatycznych w Pakistanie pogłębia ich wykluczenie społeczne i zwiększa ryzyko stania się ofiarą przemocy, bezdomności i wykorzystywania ekonomicznego.

            Uwzględniając wyżej przedstawiony kontekst, należy zwrócić uwagę, że ewentualna realizacja groźby zablokowania dostępu Pakistanu do przewidzianych traktatowo zasobów wodnych Indusu i jego dopływów ma potężny potencjał eskalacyjny. W odpowiedzi na ten swoisty szantaż Pakistan zagroził Indiom możliwością użycia broni nuklearnej celem wymuszenia przywrócenia status quo. Z punktu widzenia Europy i – szerzej – Zachodu, oprócz znanego już z 1999 roku ryzyka nuklearyzacji konfliktu, pojawi się nowe, związane z katastrofą humanitarną w Pakistanie. Brak wody przede wszystkim będzie stanowić bezpośrednie zagrożenie dla życia i zdrowia milionów mieszkańców Pakistanu zarówno natychmiastowo (niedobór wody do picia), jak też długoterminowo (zniszczenie gruntów uprawnych prowadzące do pojawienia się nieznanego w Pakistanie głodu). Wystąpią również skutki gospodarcze, związane ze zniszczeniem upraw bawełny będącej jednym z najważniejszych źródeł dochodu państwa, obok powiązanego z nim przemysłu odzieżowego, a także ze spadkiem pogłowia bydła, stanowiącego „surowiec” dla przemysłu skórzanego. Zaprzestanie funkcjonowania elektrowni wodnych znacząco pogorszy również pakistański bilans energetyczny, unieruchamiając w praktyce przemysł lekki. Pogorszą się też warunki życia ludzi, zależnych w coraz większym stopniu od klimatyzacji domów w sezonie letnim. Wszystkie te czynniki w oczywisty sposób wpłyną na radykalny wzrost liczby migrantów ekologicznych, których naturalnym celem będzie przede wszystkim Europa, co w sposób znaczący wpłynie na nasilenie się kryzysu migracyjnego, z którym już obecnie Unia Europejska sobie nie potrafi w sposób skuteczny poradzić.

Faza kinetyczna

            Również w wymiarze tradycyjnym eskalacja, jaką mogliśmy obserwować w maju 2025 roku, stanowi pewne novum. Po raz pierwszy główną areną walki stała się przestrzeń powietrzna. Indyjskie Siły Powietrzne (IAF) dokonały ataku na cele mające być obozami szkoleniowymi dla „kaszmirskich terrorystów”, znajdujące się na terytorium Pakistanu. Dowództwo Pakistańskich Sił Powietrznych (PAF) postanowiło stawić opór tym działaniom. Ocena tego starcia (w mediach nazywanego „największą bitwą powietrzną ostatnich lat”) jest bardzo trudna. Nie do końca bowiem znamy rzeczywiste cele, jakie strona indyjska chciała osiągnąć. Wiadomo jedynie, że rakiety wystrzelone przez indyjskie samoloty trafiły w dziewięć celów naziemnych, czyli według New Delhi osiągnęły 100% skuteczności. Jednakże zostało to okupione poważnymi stratami: PAF udało się zniszczyć pięć samolotów przeciwnika, w tym francuski Dassault Rafale oraz rosyjski SU-30. Stanowiło to 5% sił użytych podczas operacji. Trudno też zestawić wartość finansową zniszczonych obiektów w stosunku do wartości rynkowej utraconych samolotów. Nie wiadomo również, czy zniszczenia w Pakistanie mają realny wpływ na „zdolność bojową” potencjalnych terrorystów (o ile w ogóle zaatakowane cele miały cokolwiek wspólnego z walkami w Kaszmirze). O kontrowersyjności tego przedsięwzięcia stanowi także zainteresowanie, z jakim straty w sprzęcie spotkały się ze strony producentów zniszczonych samolotów (francuskiej firmy Dassault) oraz mediów branżowych.

            Interesującą kwestią jest też fakt, że walki w nocy z 7 na 8 maja 2025 roku w całości odbywały się poza terytorium nieprzyjaciela: zarówno indyjskie, jak i pakistańskie samoloty nie naruszały przestrzeni powietrznej sąsiada. Powoduje to więcej niż zwykle kontrowersji w zbieraniu danych dotyczących poniesionych strat, zarówno co do ich liczby, jak i do zniszczonych typów samolotów: wraki „spadły” bowiem na własne terytorium, co umożliwia ukrywanie kompromitujących szczegółów przez jedną oraz wyolbrzymianie własnych sukcesów przez drugą stronę konfliktu. Można natomiast z całą pewnością wskazać, że współczesna wojna powietrzna z udziałem pilotowanych tradycyjnie, przez ludzi, samolotów nabiera nowych kształtów: nie tylko piloci nie widzą już „fizycznie” swojego przeciwnika (obserwując go na ekranach radarów, a nawet i to niekoniecznie, gdyż naprowadzanie odbywa się często za pośrednictwem innego statku powietrznego niż ten, który rakietę wystrzelił), ale również najprawdopodobniej z uwagi na lokalizację celów poza własnym terytorium, zrezygnowano z użycia naziemnych zestawów obrony przeciwlotniczej.

            Novum w historii konfliktu indyjsko – pakistańskiego jest również praktyczny brak walk lądowych (w porównaniu do 1999 roku, kiedy była to główna przestrzeń „bitwy”). Relatywnie niewielkie było także zastosowanie tak popularnych podczas walk na Ukrainie dronów. Zostały one oczywiście użyte, ale skala dokonanych przez nie zniszczeń okazała się znacznie mniejsza niż w Europie.

            Jest jeszcze zbyt wcześnie na pogłębioną analizę tego konfliktu z uwagi na skąpą liczbę wiarygodnych źródeł (a przede wszystkim zmasowane użycie przez obie strony „broni propagandowej”). Można jednak pokusić się o pewne wstępne podsumowanie. Żeby jednoznacznie wskazać stronę zwycięską, konieczna jest znajomość faktycznych celów i zadań, jakie miały wykonać IAF. Można jednak z całą pewnością stwierdzić, że w sensie wizerunkowym starcia zakończyły się porażką Indii. Użycie „broni ekologicznej” stworzyło nowe pole konfliktu i podważyło zaufanie do rozwiązań przyjętych przez obie strony na mocy Traktatu o Wodach Indusu. Stanowi także bardzo niebezpieczny precedens nie tylko dla konfliktu indyjsko-pakistańskiego, ale także dla innych państw w podobnej sytuacji hydrologicznej. Utratę aż pięciu samolotów, w tym dwóch nowoczesnego typu, przy zerowych stratach pakistańskich trudno przedstawić jako sukces. W wymiarze wizerunkowym także Indie poniosły porażkę: zastosowano nieproporcjonalnie duże środki odwetowe jako „karę” za atak terrorystyczny sprzed miesiąca w Kaszmirze (pomijając brak przedstawienia jednoznacznych związków sprawców z pakistańskim wywiadem, choćby takich jak zeznania sprawców/ich pomocników, co stosowano wielokrotnie w przeszłości). Również straty wśród ludności cywilnej po stronie pakistańskiej nie przysparzają Indiom sympatyków. Islamabad natomiast nie tylko umiejętnie prezentował (oczywiście wyolbrzymiając) własne sukcesy na froncie, ale także pokazał „zimną krew”, nie dokonując zmasowanej akcji odwetowej przeciwko Indiom (mimo zapowiedzi ze strony premiera) aż do momentu osiągnięcia zawieszenia broni. To zaś uprawdopodabnia narrację według której to Indie były w tym konflikcie agresorem. Pakistan zatem zrealizował cel, którego nigdy w przeszłości nie udawało mu się jak dotąd osiągnąć: przekonać społeczność międzynarodową, że został bezprawnie zaatakowany i podjął jedynie konieczne środki obronne. Nawet późniejsze ataki z użyciem dronów były wymierzone w bazy lotnicze i infrastrukturę IAF a strona indyjska nie informowała o stratach wśród cywilów. W tym kontekście ostatnie wydarzenia z subkontynentu indyjskiego mogą być ważnym doświadczeniem dla Polski: w starcu z przeważającym liczebnie przeciwnikiem państwo mniejsze nie jest całkowicie pozbawione szans powodzenia, jeśli uda mu się uzyskać skuteczne wsparcie dyplomatyczne mocarstw.

            Opisane powyżej zagrożenia powinny zmotywować polityków Zachodu do większego zaangażowania w deeskalację obecnego konfliktu między Indiami a Pakistanem. Powinny też zwrócić uwagę na szerszy problem, jakim w coraz większym stopniu stają się konflikty o dostęp do wody pitnej, które nasilają się w państwach Globalnego Południa, a w związku z kryzysem klimatycznym to dopiero początek poważnych problemów. W interesie społeczności międzynarodowej jest zdecydowana reakcja na te działania państw, które można uznać za używanie „broni ekologicznej” do wywierania nacisków na uzależnionych w ten sposób sąsiadów.

Aleksander Głogowski,
Uniwersytet Jagielloński