Pierwsze zdalne seminarium Stowarzyszenia Studiów Strategicznych odbyło się w dniu 24 marca 2025 roku i dotyczyło zmian w polityce bezpieczeństwa Stanów Zjednoczonych w pierwszych miesiącach drugiej kadencji prezydenta Donalda Trumpa.
WPROWADZENIE
Seminarium rozpoczęło się od dwóch wypowiedzi eksperckich – profesora Marka Madeja (Uniwersytet Warszawski) i prof. Łukasza Jureńczyka (Uniwersytet Kazimierza Wielkiego). Spotkanie moderował dr Tomasz Pawłuszko (Uniwersytet Opolski). Podstawowe pytania dotyczyły kondycji amerykańskiej strategii w kontekście pierwszych miesięcy sprawowania urzędu prezydenta przez Donalda Trumpa (druga kadencja), perspektyw zmian pozycji międzynarodowej USA oraz znaczenia tych kwestii dla polskiej polityki zagranicznej. Po wystąpieniach prelegentów głos zabrali pozostali eksperci – członkowie Stowarzyszenia.
OPINIA PROF. MARKA MADEJA
Prof. Marek Madej rozpoczął swą wypowiedź od stwierdzenia, że chaotyczne zmiany w polityce USA są wyzwaniem dla analityków. Pierwszą dużą korektą w polityce amerykańskiej jest zmiana formy działania. Oficjele amerykańscy z wyższością i arogancją odnoszą się do słabszych państw i partnerów czy sojuszników, ale zauważalnie unikają konfrontacji z silniejszymi i wrogimi państwami. Taka formuła działań może prowadzić do utraty zaufania wśród sojuszników i nie pozwoli osiągnąć celów politycznych wobec potencjalnych rywali. Drugą ważną zmianą jest dążenie USA do zmiany modelu organizacyjnego relacji w sprawach bezpieczeństwa, w kierunku rozwijania relacji bilateralnych, które pozwalają im na asymetryczne traktowanie partnera, co jest trudne do osiągnięcia w relacjach multilateralnych, którym obecne władze amerykańskie są niechętne.
Trudno mówić o czytelnym planie politycznym nowej administracji USA, gdy chodzi o cele i oczekiwane rezultaty. Prof. Madej stwierdził, że nie jest obserwowana próba odwracania sojuszy. Faktycznie nie widać również zapowiadanego przez komentatorów prawdziwie transakcyjnego stylu uprawiania dyplomacji. Nie można tego dostrzec ani w relacjach z Europą (czy wobec gróźb USA Europa powinna płacić więcej… za mniej?), ani tym bardziej w relacjach z Rosją. Trudno również doszukiwać się w poczynaniach amerykańskich skutecznej realizacji takich celów jak „America first” czy dążeń izolacjonistycznych. Warto bowiem zadać sobie pytanie: Co uzyska Ameryka w zamian za potencjalnie pozrywane sojusze? Czy umocni to pozycję Waszyngtonu na świecie? Wydaje się, że raczej nie.
Zdaniem prof. Madeja najwyraźniej obserwowalnym symptomem zmian w polityce USA jest ideologizacja i swoista „oligarchizacja” państwa, co prowadzi do wzmocnienia pozycji kadr z bezpośredniego otoczenia prezydenta Trumpa, który zdominował Partię Republikańską i nominował dość przypadkowe osoby na liczne ważne stanowiska w państwie. Nawet jednak osłabiona kadrowo administracja USA nadal rządzi państwem o zasobach i soft power mocarstwa światowego. Należy spodziewać się jednak osłabienia pozycji USA w dłuższej perspektywie, także dlatego, że USA „pozostaną z uwagi na swój potencjał supermocarstwem, ale utracą pozycję lidera, przywodcy Zachodu”. Byłaby to nietypowa konsekwencja kombinacji ideologizacji i unilateralizmu.
Wyzwaniem dla Polski będzie lawirowanie między USA a sojusznikami europejskimi. Polskie społeczeństwo wciąż jest proamerykańskie, a wcześniejszy rozwój powiązań wojskowych i innych w sferze bezpieczeństwa (w tym m.in. struktura zakupów obronnych) z USA ogranicza zakres dostępnych opcji, zwłaszcza w krótkim terminie, a opozycja z pewnością będzie karcić rząd za wszelkie tarcia w relacjach z USA. Kluczowym wyzwaniem dla Polski i Europy pozostaje utrzymanie NATO, choćby – z uwagi na obecną erozję zaufania w Sojuszu – w formie „przetrwalnikowej”.
OPINIA PROF. ŁUKASZA JUREŃCZYKA
Następnie głos zabrał prof. Łukasz Jureńczyk i potwierdził wątpliwości przedmówcy wskazując, że po kilku miesiącach istnieje wiele znaków zapytania pod adresem nowej administracji prezydenta Trumpa. Zmienia się sposób działania elit USA, które deklarują transakcyjny charakter sojuszu obronnego, jakim jest NATO. W przeszłości podobna postawa doprowadziła do kryzysu w relacjach amerykańsko-europejskich wokół interwencji USA w Iraku. Przyniosło to wówczas katastrofalne skutki, a podobny kryzys dziś groziłby wręcz upadkiem wpływów USA w Europie. Obserwowalne jest wzmożone zainteresowanie USA kwestami azjatyckimi przy zachowaniu świadomości, że Europejczycy nie będą w stanie pomóc Ameryce w realizacji jej inicjatyw w Azji. Rośnie również znaczenie przepływów strategicznych i rola rywalizacji technologicznej. Prof. Jureńczyk potwierdził jednak, że pomimo słów Keitha Kellogga nt. resetu z Rosją, próba rozbicia koalicji prochińskiej za pomocą manewru „odwróconego” Nixona-Kissingera nie jest możliwa. Wydaje się również, że reset nie uda się również z powodu neoimperialnej polityki Rosji, której cele sięgają daleko poza Ukrainę.
Zdaniem prof. Jureńczyka niepokój budzą kolejne wypowiedzi przedstawicieli administracji amerykańskiej, takie jak stwierdzenia S. Witkoffa, który kilkukrotnie przyjmował narrację wprost prorosyjską. Sam Donald Trump w pierwszej fazie tej prezydentury wydaje się skupiać na własnym wizerunku. Można jednak odczytać z jego wypowiedzi, że zapowiadany przez wielu izolacjonizm raczej nie stanie się faktem, a Stany Zjednoczone chcą wzmocnić swój potencjał przygotowując się do zaostrzonej rywalizacji z Chinami, stawiając rozwój nowoczesnych technologii i reindustralizację . Obawy budzi fascynacja władz amerykańskich zaawansowaną techniką, przy postępującym regresie myśli strategicznej. Warto wspomnieć, że podobna sytuacja skutkowała kontrowersyjnymi interwencjami i poważnymi błędami podczas misji stabilizacyjnych. Kolejnym problemem polityki zagranicznej USA jest rezygnacja z wielu porozumień międzynarodowych i brak konsultacji z sojusznikami. Potwierdza to obserwacje prof. Madeja w kwestii dominacji modelu bilateralnego nad multilateralnym.
Inne problemy polityki amerykańskiej to konflikty wewnętrzne, deklarowana rezygnacja z respektowania zasad zachodniej społeczności międzynarodowej, kluczenie w sprawie relacji z Rosją oraz ideologizacja wypowiedzi oficjeli nowej administracji. Kłopotliwe dla wizerunku USA będzie również podważanie wolności gospodarczej poprzez cła, choć warto zauważyć, że i wcześniejszy model wolnorynkowy wzmocnił globalnych konkurentów Ameryki, takich jak Chiny. Chaos w deklarowanych i rzeczywistych działaniach nowego rządu USA doprowadził już do inflacji, na czym ucierpią ubożsi obywatele USA. Sojuszników niepokoi natomiast brak przewidywalności oraz odejście od wartości liberalnych, istotnych dla poprzedniej administracji.
Pomimo tego wszystkiego, zdaniem prof. Jureńczyka, jest jeszcze za wcześnie by mówić o wpływie obecnych zmian na pozycję Ameryki na świecie. Chiny również znajdują się w kryzysie i niewykluczone , że USA wyjdą z tej konfrontacji mocarstw zwycięsko. Polska natomiast znajduje się w relatywnie dobrej sytuacji, ponieważ jest uważana za modelowego sojusznika, a także kupuje w USA znaczne ilości broni i surowców energetycznych. Stabilne relacje z USA będą jednak trudne. Niezależnie od tego władze Polski muszą wzmacniać również relacje z europejskimi sojusznikami z NATO.
OPINIE POZOSTAŁYCH CZŁONKÓW STOWARZYSZENIA
Następnie głos zabrał prof. Roman Kuźniar, który wyraził zadowolenie z nowego formatu dyskusji w Stowarzyszeniu Studiów Strategicznych. Stwierdził również, że obecne zmiany w USA pokazują ostateczny kres liberalnej wizji ładu międzynarodowego. Świat wszedł w fazę chaotycznej „power politics”, co jest bardzo ryzykowne. Wśród wielu komentatorów pojawiła się opinia, że de facto Sojuszu Połnocnoatlantyckiego już nie ma (istnieje tylko de iure), a jedność Zachodu została „wysadzona w powietrze”. Można taki pogląd uzasadnić faktem, iż na naszych oczach martwy staje się zapis artykułu 2 Traktatu Waszyngtońskiego, mówiący o wspólnych wartościach. Wartości nowej administracji amerykańskiej są inne niż wartości europejskie. Prof. Kuźniar nadmienił, że stopniowo może pojawić się wrogość między sojusznikami, choć wciąż nie będzie to wrogość o charakterze militarnym.
Profesor Kuźniar zwrócił uwagę, że niespotykane w historii dyplomacji są wypowiedzi niektórych obecnych oficjeli USA, które oznaczają groźby, czy pretensje terytorialne pod adresem sojuszników. Jednocześnie dostrzegalny jest brak wyraźnej strategii USA wobec Rosji i Chin. Na koniec swojej wypowiedzi prof. Kuźniar stwierdził, że dostrzegalny jest w Ameryce proces „de-demokratyzacji”, co będzie pogłębiać „rów atlantycki”, a to powinno budzić nasze obawy.
W następnej kolejności głos zabrał gen. prof. Stanisław Koziej, który powiedział, że wciąż nie znamy nowej „doktryny Trumpa”, ale mimo wszystko obserwowalna jest tendencja do uwalniania się USA z dotychczasowych zobowiązań międzynarodowych. Prof. Koziej zastrzegł, że „wolna amerykanka” będzie dużym kłopotem dla NATO i dla Europy. Postępujący amerykański relatywizm wobec zobowiązań oznacza rosnące ryzyko dla wiarygodności NATO.
W opinii prof. Kozieja kluczowym wydarzeniem dla Zachodu będzie najbliższy szczyt NATO w Hadze, który odbędzie się za kilka miesięcy. Sojusznicy powinni ratować NATO za wszelką cenę poprzez wzmacnianie swoich zdolności militarnych. Nie wystarczy bowiem mieć potencjał, ale potrzebne są zdolności do dysponowania nim. Europa musi być przygotowana na ewentualną europeizację Sojuszu. Inną alternatywą jest budowanie Europejskiej Unii Obrony i nadanie UE zdolności operacyjnych, jakie posiadała dawna UZE. Sama współpraca przemysłowa to zbyt mało, gdyż kluczowe dla obronności są zdolności operacyjne. Ich wzrost powinien nastąpić, ponieważ dogmat o nie dublowaniu NATO i UE został już w zasadzie zakwestionowany. Potrzebne jest też nowe porozumienie NATO i UE, podobne do formuły Berlin Plus z początku tego wieku. Trzecim wariantem decyzyjnym byłoby budowanie zupełnie nowej struktury, którą można by nazwać Organizacją Traktatu Europejskiego (European Treaty Organization, ETO), co wzmocniłoby współpracę państw UE z Wielką Brytanią, Turcją, czy Norwegią. Najważniejsze będzie jednak to, co wydarzy się na najbliższym „ratunkowym” szczycie NATO.
Kolejną wypowiedź zaprezentował prof. Eugeniusz Smolar, który stwierdził, że pomimo wzrostu znaczenia Chin rola USA w światowej gospodarce pozostała znaczna. Stany Zjednoczone nadal kontrolują około jednej czwartej gospodarki światowej. Polemizując z prof. Koziejem, prof. Smolar stwierdził, że UE nie jest w stanie odegrać żadnej roli militarnej z uwagi na mechanizm jednomyślności, który sparaliżowałby wszelkie unijne procesy decyzyjne. Potwierdził jednak opinię przedmówców, że Polska powinna robić wszystko, aby utrzymać trwanie NATO w obecnej roli. Dodatkowym zadaniem dla Polski byłoby zbudowanie bliższych więzi militarnych i przemysłowych z państwami Morza Bałtyckiego (tzw. NB8).
Zdaniem E. Smolara Polska powinna wzmacniać Ukrainę, która de facto broni dziś Europy przed potencjalną inwazją rosyjską. Głównym problemem dla Zachodu jest dziś spadek zaufania do głównego sojusznika. Tymczasem rywale Ameryki pozostają groźni. Rosja posiada dominację nad Zachodem w zakresie taktycznej broni jądrowej. Rośnie również przewaga Chin w obszarze nauki i technologii. Prof. Smolar dodał, że prawdopodobnie większość osiągnięć naukowych Chin nie jest oficjalnie publikowana. Wszystko to oznacza, że przed polską dyplomacją stoi karkołomne zadanie, aby podtrzymać dobre relacje z USA, nawet kosztem kryzysów w relacjach z sojusznikami europejskimi.
Głos w dyskusji zabrała również Justyna Woźnica z Akademii Sztuki Wojennej wskazując, że rozwój formatu NB8 stanowiłby również dobrą okazję do odświeżenia formatu Inicjatywy Trójmorza, które był zawsze przychylny inicjatywom amerykańskim w Europie.
W kolejnej wypowiedzi dr Piotr Śledź podał w wątpliwość opcję dwustronnego partnerstwa transatlantyckiego, stwierdzając, że w ostatnich tygodniach przedstawiciele administracji USA udzielali poparcia dla politycznych radykałów w Europie, choćby podczas wyborów w Niemczech. Ponadto wystąpiły jawne pretensje terytorialne oraz podważanie wiarygodności zakupów zbrojeniowych. W związku z obserwowanymi zmianami Polska znajduje się trochę w pułapce, ponieważ próby głębszej bezpośredniej współpracy z USA mogą wzmagać amerykańską niechęć wobec formatów wielostronnych, takich jak NATO, co z kolei może być finalnie niekorzystne dla Polski. Obawy budzą liczne zmiany w administracji USA, które wyglądają, jakby posługiwano się logiką „state capture” (przejęcie władzy w państwie prowadzi do wykorzystania przysługujących uprawnień i dostępnych zasobów do pomnażania majątku nowej elity rządzącej).
UWAGI PODSUMOWUJĄCE
W wystąpieniu podsumowującym prof. Marek Madej dodał, że amerykański bilateralizm może w praktyce okazać się nieefektywny, a wspomniana przez dr. Śledzia logika „state capture” oznacza właśnie ryzyko oligarchizacji państwa amerykańskiego. Prof. Madej wyraził opinię, że należy korzystać ze istniejących już formatów współpracy międzynarodowej, przede wszystkim NATO i UE, ponieważ posiadają one struktury organizacyjne, strategie i procedury współdziałania. Problemem jest popularność partii i polityków populistycznych w stylu i profilu „trumpowskim” także w całej Europie, czego przykłady widać m.in. w Niemczech (AfD). W obecnych realiach bezpieczeństwa kluczowy jest czas, Europe musi bowiem dokonywać stosunkowo szybko głębokich przemian swojej polityki i dlatego należy raczej korzystać z istniejących struktur, aniżeli tworzyć nagle nowe. Bardzo trudno jest zbudować od podstaw wiarygodny sojusz polityczno-militarny. A przed wyborem przez Polskę ścieżki bycia „bezwzględnie wiernym” wobec USA sojusznikiem, realizującym w jak największym stopniu wszelkie oczekiwania Waszyngtonu, powinna chronić uzasadniona obawa, że taka postawa wcale nie musi zostać przez ekipę Donalda Trumpa doceniona i wynagrodzona.
W swoim podsumowaniu prof. Łukasz Jureńczyk stwierdził, że podstawowym bieżącym zadaniem dla Polski jest dobrze wykorzystać własne wydatki obronne. Historia wskazuje, że podążanie za silniejszym (tzw. bandwagoning) nie zawsze się udaje, czego przykładem był polski udział w wojnie i w okupacji Iraku, co nie przyniosło Polsce większych korzyści ze strony administracji USA. Należy jednak również wspomnieć, że istniejąca już w Polsce rozległa infrastruktura USA oraz NATO jest i pozostanie czymś trwałym, co pozostaje atutem Polski w relacjach z Ameryką.
Podczas zakończenia seminarium przewodniczący Stowarzyszenia Studiów Strategicznych. prof. Roman Kuźniar, podziękował panelistom, moderatorowi oraz uczestnikom dyskusji za owocną wymianę poglądów i zapowiedział kolejne seminarium.
Sprawozdanie sporządził: dr Tomasz Pawłuszko