Po co dziś studia strategiczne
Jestem pewien, że każdy z członków Stowarzyszenia, i wielu badaczy spoza tego grona, uzna to pytanie za retoryczne. I tak powinno być. Kiedy ćwierć wieku temu zaczynałem wykład dla studentów zatytułowany Wstęp do studiów strategicznych, wydawało mi się, za tytułem książki Andrzeja Kuśniewicza, że będzie to trochę lekcja martwego języka. Jakiś przyczynek do lepszego rozumienia ewolucji życia międzynarodowego ostatnich stuleci. W ciągu kolejnych pięciu lat sytuacja radykalnie się zmieniła: operacja NATO w związku z konfliktem w Kosowie, zamach 11 września oraz interwencja zbrojna USA w Afganistanie, wreszcie wojna przeciwko Irakowi. Po zimnej wojnie studia strategiczne dostały nowe życie.
Dzisiaj jest trochę podobnie, a przy tym sytuacja, zwłaszcza z polskiej perspektywy wygląda znacznie bardziej poważnie, a to z uwagi na bandyckie mocarstwo za naszą wschodnią granicą. Przypomnijmy, że studia strategiczne narodziły się, gdy sytuacja międzynarodowa wyglądała wręcz groźnie. To był początek zimnej wojny i pojawienie się broni atomowej w arsenałach dwóch antagonistycznych supermocarstw. Zadaniem studiów strategicznych, które pojawiły się wtedy w krajach zachodnich, zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych było intelektualnie i strategicznie obsłużyć tę konfrontację, ale w taki sposób, aby zapewnić bezpieczeństwo Zachodowi, obronić jego interesy, a jednocześnie nie dopuścić do wybuchu wojny światowej. A były chwile, gdy wisiała ona w powietrzu. To zadanie spoczęło głównie na cywilnych badaczach i ekspertach. Stratedzy w mundurach byli od prowadzenia i wygrywania wojen, cywile skupiali się na tym, jak im zapobiec. Lata 50. i 60. XX wieku, to był tak zwany złoty okres w rozwoju studiów strategicznych. Z oczywistych względów nas – akademików i ekspertów z Polski – w tamtej dyskusji nie mogło być.
Druga faza rozwoju studiów strategicznych przypada na czas liberalnego porządku międzynarodowego, który właśnie dobiega czy też dobiegł kresu. Stała pod znakiem operacji reagowania kryzysowego, zwłaszcza out of area, wojny z terroryzmem, zwalczania zagrożeń asymetrycznych. Owszem, pojawiło się u nas całkiem liczne grono analityków i badaczy, zakładów i katedr akademickich z taką etykietą w nazwie, niemało publikacji. To cenny potencjał. Zgodzimy się chyba jednak, że słabo w tym okresie zaznaczyliśmy swoje miejsce i odrębność w świecie zachodnim. Staraliśmy się raczej podążać za kierunkami wyznaczanymi przez politykę i środowisko studiów strategicznych Stanów Zjednoczonych. Zapewne nie mogło być inaczej.
Wchodzimy właśnie w trzecią fazę rozwoju studiów strategicznych. Będzie stać pod znakiem wielobiegunowej power politics. Zachód nie zrezygnuje jednak z obrony liberalnego porządku w swoich granicach oraz swoich interesów bezpieczeństwa w skali globalnej. Jakie powinno być nasze credo w tych nowych warunkach? Po pierwsze, studia strategiczne jako subdyscyplina stosunków międzynarodowych i nauk o polityce zajmują się rolą siły, zwłaszcza siły militarnej, w zapewnianiu bezpieczeństwa narodowego i międzynarodowego. Po drugie, nie mogą one być „nauką dworską”. Chętnie powinniśmy wspierać myśl państwową w tym zakresie, polityka państwa powinna móc korzystać z naszego dorobku, ale nie możemy ani uzasadniać ani usprawiedliwiać polityki państwa w tym obszarze. To nie jest rola akademickich studiów strategicznych. Przeciwnie, jeśli to wynika z naszych analiz, powinniśmy ostrzegać władze państwowe przed możliwymi błędami i nie wahać się na nie wskazywać, jeśli do nich dochodzi. Tak lepiej przysłużymy się własnemu krajowi. Po trzecie, powinniśmy mądrze zaznaczać naszą tożsamość, to, co do nas należy i to, co jako przedmiot badań zostawiamy innym. A przy tym rozwijać naszą refleksję w kontakcie z naszymi partnerami z Zachodu. Z nimi wspólnie gramy o bezpieczną przyszłość Zachodu, w tym zwłaszcza Polski, oraz o kształt porządku międzynarodowego. A to może także oznaczać mądre i odważne wchodzenie z nimi w spory. Nikt nie jest wolny od błędów, my także, to już wiemy. Współpracując otwarcie i krytycznie możemy ich wspólnie uniknąć. Przed laty (2002) zdarzyło mi się napisać tekst pt. Odważ się myśleć, polski strategu! Wtedy, brakowało nam tego pierwszego. Dziś, rzecz jest raczej w dobrym łączeniu odwagi i myślenia.
Tak widzę misję naszego Stowarzyszenia. Zobowiązaliśmy się ją aktywnie wypełniać. Czy i co nam się uda, nie sposób dziś przesądzić. Ale spróbować musimy.
Obszary zainteresowań studiów strategicznych
Chodzi oczywiście o studia strategiczne w Polsce. Oprócz zagadnień uniwersalnych problematyka bezpieczeństwo i podobnie studia strategiczne w każdym kraju mają nieco inne punkty ciężkości, inne są także priorytety analityczne i badawcze. Wydaje się, to powinno być także przedmiotem naszej debaty, u progu trzeciej fazy rozwoju studiów strategicznych rysują się cztery główne obszary problemowe.
Po pierwsze, jest to powstrzymywanie Rosji. Już nie takie jak w pierwszej fazie, powstrzymywanie Związku Sowieckiego inspirowane myślą Kennana, ale powstrzymywanie Rosji, która pozostanie naszym bezpośrednim sąsiadem i która w swej polityce zagranicznej wykazuje silną preferencję dla używania siły militarnej. Większą może teraz niż wcześniej, bo ZSSR dysponował jeszcze bronią ideologiczną, a Rosja do niedawna także atutami ekonomicznymi i soft power. Zatem obezwładnianie militarnych instynktów i zapędów Rosji pozostanie pierwszoplanowym przedmiotem studiów strategicznych, nie tylko w Polsce.
Pod drugie, Sojusz Atlantycki jako narzędzie powstrzymywania Rosji, utrzymywania bezpieczeństwa w strefie euroatlantyckiej oraz globalnej stabilności w sferze bezpieczeństwa (w tym równowagi sił). Po trzecie, Europa (UE) jako aktor strategiczny. W tym obszarze w ciągu ostatnich ponad 20 lat więcej było frustracji niż rzeczywistych osiągnięć, ale nie oznacza to, że Europejczycy powinni rezygnować z ambicji zbudowania UE jako aktora strategicznego, ponieważ to nie jest sprawa wyłącznie ambicji, ale ich interesów w sferze bezpieczeństwa i relacji z otoczeniem międzynarodowym Europy. Po czwarte, ewolucja sytuacji strategicznej poza strefą euroatlantycką, co jak wiadomo dotyczy głównie wzrostu potęgi Chin, ale powinno także obejmować pojawianie się innych ważnych aktorów tego rodzaju, jak też problemów, które z tego wynikają dla różnych dziedzin bezpieczeństwa.
Wprawdzie studia strategiczne koncentrują się na klasycznie rozumianej relacji polityki i siły zbrojnej, ale współcześnie nie mogą ignorować zagadnień z tym powiązanych, w tym prawnych, humanitarnych, energetycznych i surowcowych, klimatycznych, migracyjnych oraz wpływu nowych technologii na rozwój zdolności wojskowych i przebieg konfliktów zbrojnych. Strategic studies jako obszar badawczy dały wprawdzie początek security studies, ale w kontekście obecnego u nas podziału na dyscypliny, łączą się ze stosunkami międzynarodowymi, naukami politycznymi i nauką o bezpieczeństwie. Przedstawiciele wszystkich tych dyscyplin mogą się sprawdzać w wyżej zarysowanym obszarze studiów strategicznych.
Członków Stowarzyszenia zachęcamy do wypowiadania się na naszej stronie w tych sprawach, zarówno w formie krótkich sygnałów (0,5-1 s.), jak i nieco dłuższych tekstów (2-3 s.), które mogą mieć konwencję zarówno publicystyczną, jak i analityczną.
Roman Kuźniar
Prezes Stowarzyszenia Studiów Strategicznych